Wydział Katechetyczny Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu
Religia w szkole jest kluczowa dla formacji ogólnoludzkiej
02.12.2023

Religia jest jedną z kluczowych lekcji, które służą formacji ogólnoludzkiej i chrześcijańskiej. Czy osoba, która nie ma fundamentalnej wiedzy biblijnej lub pojęcia o największych chrześcijańskich uroczystościach, może pretendować do miana osoby wykształconej? – mówi w rozmowie z KAI dr Aneta Rayzacher–Majewska. Konsultor Komisji Wychowania Katolickiego KEP i wykładowca katechetyki z UKSW komentuje też polityczne zapowiedzi usunięcia religii ze szkół oraz najnowsze dane dotyczące uczęszczania na ten przedmiot.

Z danych zebranych przez Komisję Wychowania Katolickiego KEP wynika, że średnia frekwencji na lekcjach religii w Polsce to nieco ponad 80%. To powód do optymizmu czy pesymizmu?

– W tej kwestii jestem raczej zwolenniczką realizmu. Nadal mamy większość rodziców, którzy chcą, by ich dzieci uczęszczały na religię i przede wszystkim moja troska dotyczy uczniów zapisanych. Oczywiście, odejście każdego ucznia niepokoi, jednak należy rozpatrywać je w szerszym kontekście. A kontekst jest taki, że dopóki ktoś będzie mógł bez konsekwencji rezygnować z tych lekcji, dopóty będą osoby korzystające z tej możliwości. Pamiętając o tym, iż wypisanie się z religii czy też brak zapisania na nią w zdecydowanej większości jest decyzją rodziców – przynajmniej formalnie, to mój niepokój budzi świadomość rodziców i ich odpowiedzialność. Jako matka chcę dla swoich dzieci jak najlepiej, czego wyrazem jest choćby troska o wpojenie im wartości, kształtowanie właściwych postaw. A w warunkach szkolnych religia jest jedną z kluczowych lekcji, które służą formacji ogólnoludzkiej i chrześcijańskiej. Taka formacja przekłada się na właściwe kształtowanie postaw społecznych i funkcjonowanie w kulturze, która ma swe korzenie chrześcijańskie. Czy osoba, która nie ma fundamentalnej wiedzy biblijnej lub pojęcia o największych chrześcijańskich uroczystościach może pretendować do miana osoby wykształconej?

Dość jeszcze wysoką frekwencję utrzymują przedszkola i szkoły podstawowe, natomiast już w szkołach średnich następuje duży spadek uczestnictwa, nawet poniżej 30% jak w przypadku archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej.

– Na tę sytuację również trzeba patrzeć w szerszym kontekście. Już choćby skonfrontowanie frekwencji na religii z mapą preferencji podczas ostatnich wyborów czy przekonaniami władz terytorialnych pokazuje, że nie ma przypadków. Jeżeli większe są starania o zniechęcanie do udziału w religii przez jednostronne ukazywanie tych lekcji czy umieszczanie w planie zajęć w sposób dyskryminujący tych, którzy na nie chodzą, podane procenty przestają zaskakiwać. Gdyby uczciwie zachowywano proporcje w nagłaśnianiu pozytywnych przykładów z lekcji, tak jak do tej pory widać skupienie na ewentualnych niechlubnych przykładach, to również sprzyjałoby budowaniu innego wizerunku religii w szkole. W świetle pojawiających się „clickbajtowych" nagłówków w odniesieniu do młodzieży można zrozumieć, że nie chcą być utożsamiani z tym, co choćby media zniekształcają i ukazują w kpiący sposób. Jest to dla mnie niezrozumiałe zwłaszcza dziś, gdy coraz głośniej jest o problemach młodzieży, jej wrażliwości i zachowaniach ryzykownych – że tak wielu dorosłych nieodpowiedzialnie naraża młodych ludzi uczęszczających na religię na hejt, przykładając rękę do ośmieszania i wytykania palcami. Z jednej strony więc nagłaśnia się tragiczne sytuacje i zachęca do zapobiegania im, z drugiej zaś jątrzy między młodymi i przyzwala się – czy wręcz daje przykład – na kpienie z innych, obrażanie czy poniżanie. Mam wrażenie, że próbuje się „zmęczyć" społeczeństwo tematem religii w szkole, podsycając niechęć względem tych lekcji i oczywiście jest to działanie celowe, niewiele mające wspólnego z prawdą czy obiektywizmem.

Wracając do statystyk, pokrywają się one w zasadzie z mapą religijności znaną z badań Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego. Największa jest frekwencja na katechezie w diecezjach wschodnich i południowo-wschodnich, najmniejsza na tzw. Ziemiach Odzyskanych oraz w Łodzi i Warszawie.

– Uściślę może, że frekwencja „na lekcjach religii", bo przypominam, że w szkole mamy lekcje religii, nie – katechezę. Choć oczywiście mam świadomość, iż wiele osób o różnym statusie czasem myli te rzeczywistości, nad czym ubolewam, ale nie odpowiadam za to, czy czytali dokumenty katechetyczne lub czy je zrozumieli. Wiele mediów – zwłaszcza nieprzychylnych religii w szkole – również miesza pojęcia. Mogą to robić z powodu nikłej wiedzy na tematy, które poruszają albo celowo, ponieważ proszę zauważyć, że „katecheza" całkiem słusznie bardziej kojarzy się z Kościołem i wiarą niż lekcja religii. Jeśli więc zamierzają krzewić swe uprzedzenia względem religii w szkole, mogą specjalnie używać terminu „katecheza", co skieruje uwagę na Kościół katolicki, choć nieustannie podkreśla się, że dokładnie te same regulacje prawne co do religii katolickiej odnoszą się także do wielu innych Kościołów i związków wyznaniowych, które są uprawnione do nauczania w szkole swojej doktryny.

Wracając do przytoczonej frekwencji, te wyniki to już nawet nie ukryty program pewnych osób piastujących rozmaite ważne stanowiska – osób, które nie potrafią pogodzić się z tym, że inaczej myślący też mają swoje prawa i nikt im nie może ich odebrać. Chwytają się więc wszelkich sposobów, by przeforsować swoje poglądy. Co zabawne, często są to osoby mające tolerancję, akceptację na ustach. Zapominają dodać, że ich rozumienie tolerancji i akceptacji jest mocno zawężone i odnosi się tylko nich samych i osób podzielających ich sposób myślenia, poglądy.

Trzeba też dodać, że dziecko samo się nie zapisze, więc jeśli rodzic ma uprzedzenia do lekcji religii, to uniemożliwi swojej pociesze udział w tych zajęciach. Na szczęście zdarza się, że po pewnym czasie, być może pod wpływem opowieści rówieśników z klasy czy przedszkolnej grupy, dziecko jest zapisywane na religię, słysząc na temat tych lekcji wiele pozytywnych rzeczy.

Dane ogólnodiecezjalne tego nie pokazują, ale widoczne są różnice między frekwencją w dużych miastach a terenami wiejskimi.

– Różnice pomiędzy frekwencją w dużych miastach a terenami wiejskimi mogą wystąpić, choć znów to będzie zależało od wielu kwestii, choćby od tego, czy mówimy o szkole podstawowej czy średniej, o miejscowościach, które na swoim terenie mają szkołę, czy też uczniowie są dowożeni do placówki w sąsiedniej miejscowości. W przypadku szkół średnich jasne jest, że dla uczniów dojeżdżających ważniejszy od planu lekcji będzie rozkład jazdy. Jeśli z powodu lekcji religii mieliby nie zdążyć na autobus i czekać godzinę na kolejny, to religia staje się ofiarą. W mniejszych miejscowościach jeszcze można liczyć na wzajemne relacje mieszkańców. Tam, gdzie te relacje są poprawne, w ślad za nimi idzie dobre porozumiewanie się na różnych płaszczyznach, także w kwestii religii w szkole. Nawet relacje proboszcza z rodzicami dziecka mogą być lepsze, począwszy od tego, że nie są oni dla siebie anonimowi. W kontekście tego, co było wcześniej wskazane, mam wrażenie, że w mniejszych miejscowościach czasem łatwiej z dystansem podejść do pewnych kwestii poruszanych w mediach, nie dać się oszukać. W wielkich miastach jest większa anonimowość, czasem sąsiedzi mieszkający na jednym piętrze niewiele o sobie wiedzą, więc znacznie łatwiej manipulować takimi osobami, które nie zweryfikują docierających informacji. Kilka lat temu natrafiłam na doniesienia medialne o szkole w archidiecezji łódzkiej, w której rzekomo nie było religii, ponieważ nikt się nie zapisał. Jakże wielkie było moje zaskoczenie, gdy udostępniłam tekst w prowadzonej przeze mnie na Facebooku grupie dla katechetów i odezwała się nauczycielka... ucząca tam religii. Ile osób czytających nagłówki zada sobie trud, by sprawdzić prawdziwość przekazanych treści? Obawiam się, że niewiele... Takie rzeczy dzieją się, gdy prawda przestaje być wartością a ktoś karmi się sensacjami.

Jakie Pani zdaniem są przyczyny różnic między wsią a miastem?

– Mniejsza anonimowość w mniejszych miejscowościach idzie w parze z większą odpowiedzialnością. Mam wrażenie, że tego brak w dużych miastach – czasem wykorzystuje się w nich swoiste odcięcie od korzeni. Odległość dzieląca od rodziców czy dziadków ośmiela w podejmowaniu decyzji o nieposyłaniu dzieci na religię, lekceważeniu praktyk religijnych. Tam, gdzie pokolenie dziadków jest aktywne w życiu rodziny i wychowaniu najmłodszych, często można spotkać się z tym, że to właśnie dziadkowie uczą modlitw, zaprowadzają do kościoła, opowiadają o Bogu. Wspomniane odcięcie się sprzyja płynięciu z prądem. Miejsce wspólnot opartych na więzach krwi, wspólnych tradycjach zajmuje środowisko, które zachłysnęło się specyficznie rozumianą wolnością. Czasem odcinanie się od religii i wiary jest sposobem na zagłuszenie swojego sumienia – jeśli komuś nie po drodze z Dekalogiem, taka osoba będzie próbowała odrzucić czy wykpić Boże Przykazania zamiast przyznać, że postępuje wbrew nim.

Młodzież nie chce chodzić na religię, tak jak nie chciałaby chodzić pewnie na większość przedmiotów czy jednak jest to wybór świadomie przemyślany?

– Jestem przekonana, że gdyby brak udziału w lekcji religii rodził konsekwencje w postaci obowiązkowego udziału w etyce, to wielu uczniów by do nas wróciło. Nawiązując do hasła pewnej akcji społecznej, można stwierdzić, że aktualnie pytanie o udział w religii sprowadza się do kwestii „Wypiszesz się? Bo możesz". Najlepiej by było zapytać o to samą młodzież, ale ponieważ od tego roku szkolnego uczę także w szkole średniej, sama spotykałam się wielokrotnie ze stwierdzeniem ucznia: „jestem wierzący, ale mam tyle obowiązków..." i choć był pierwotnie zapisany, to przynosił informację o rezygnacji z religii. To nawet nie jest kwestia pierwszej czy ostatniej lekcji, choć wiadomo, że takie umieszczenie tych zajęć jest dodatkową pokusą dla uczniów, by zrezygnować. Jednak jeśli plan nie jest tak celowo ułożony, że religia jest zawsze pierwsza lub ostatnia, to rozumiem, że czasem tak się zdarzy, bo zawsze jakaś lekcja będzie pierwsza lub ostatnia. Oczywiście, nie wykluczam, że w jakiejś mierze wypisywanie się z religii może być spowodowane niezadowoleniem ucznia z jakości zajęć czy niechęcią do osoby prowadzącej. Jeśli jednak np. matematyczka nie umie wytłumaczyć uczniom zagadnień, to oni nie tylko nie wypiszą się z matematyki, ale także rodzice wydadzą dodatkowe pieniądze na korepetycje. Jeśli nauczyciel innego przedmiotu wykazuje niskie kompetencje psychologiczno-pedagogiczne, nie potrafi wznieść się ponad własne sympatie czy antypatie, to również na tej podstawie nikt nie wypisze się z lekcji, raczej uczniowie cierpią po cichu. Z religią jest inaczej... Wracamy więc do możliwości wypisania się bez braku konsekwencji. Co więcej – w razie trudności z tym przedmiotem mało kiedy następują próby wyjaśnienia czy naprawy sytuacji. Tu dochodzimy do odpowiedzialności rodziców, którzy być może zapomnieli, jak przy zawieraniu sakramentu małżeństwa i chrzcie swoich dzieci zobowiązali się, że po katolicku wychowają potomstwo. Posyłanie dziecka na religię jest wypełnianiem tych zobowiązań, a niestety widzimy, jak w praktyce są one realizowane. Warto więc obudzić sumienia katolickich rodziców.

Co z duszpasterskiego punktu widzenia Kościół powinien zmienić, aby próbować odwrócić ten trend?

– Z jednej strony nieustannie dbać o jakość, ale absolutnie nie oznacza to, iż w moim przekonaniu tej jakości powszechnie brakuje. Raczej mam na myśli rzetelne wypełnianie obowiązków przez katechetów wszelkiego stanu. Weźmy (my, czyli katecheci) sobie do serca słowa Pana Jezusa i bądźmy roztropni jak węże i nieskazitelni jak gołębie. Nie dawajmy pretekstu tym, którzy tylko czyhają na nasze potknięcia i są gotowi wyciągać sytuacje sprzed wielu lat, żeby tylko powiedzieć źle o katechetach i lekcjach religii. Z drugiej zaś strony Kościół powinien w swej duszpasterskiej działalności popracować nad rodzicami. To przecież w zdecydowanej większości oni podejmują decyzje w sprawie udziału dzieci w lekcjach religii. Uświadamiajmy rodzicom znaczenie i wartość tych zajęć, podkreślając przy tym specyfikę lekcji religii i ich relację do katechezy parafialnej, która najkrócej mówiąc za Dyrektorium ogólnym o katechizacji jest relacją komplementarności i zróżnicowania. Podkreślam to, ponieważ z niepokojem obserwuję wypowiedzi bardzo pobożnych i zaangażowanych we wspólnotach rodziców, którzy bez skrupułów wypisują dzieci z religii, zarzucając tym lekcjom, iż nie przyczyniają się do pogłębiania wiary. I tu dochodzimy do wspomnianego zróżnicowania – nie jest kluczową rolą tych lekcji pogłębianie wiary, ale zadbanie o to drugie skrzydło, na którym duch ludzki ma się unosić ku kontemplacji prawdy, jak pisał papież Jan Paweł II w „Fides et ratio", czyli o rozum. Nie tylko mamy wierzyć, czego wyrazem jest udział w sakramentach i życiu wspólnoty, ale także mamy umieć uzasadniać nasz wiarę i bronić jej, a w tym właśnie są pomocne lekcje religii i przekazywane na nich treści.

A może potrzebne są zmiany w podstawie programowej dotyczącej nauczania religii lub jakieś nowe wytyczne dla samych katechetów?

– Nawet gdyby udało się opracować idealny program, choć muszę dodać, że obecnemu nie mam nic do zarzucenia, to jestem pewna, że znalazłyby się osoby, które i ten idealny program „zepsują" brakiem dobrego przygotowania do lekcji czy gorliwości w prowadzeniu zajęć. Ale także przeciwnie – dla dobrego katechety nawet najsłabszy program nie będzie przeszkodą w tym, by efektywnie głosić Słowo Boże i przekazywać treści przewidziane na poszczególnych etapach edukacyjnych. Nie w programie więc jest rzecz – zwłaszcza, że program i wszelkie materiały pomoce w jego realizacji są naprawdę na dobrym poziomie. Ale nie przekona się o tym uczeń, którego nie ma na lekcji. Katecheci podlegają permanentnej formacji w diecezjach, jeśli jeszcze nie osiągnęli najwyższego stopnia awansu zawodowego, to i w tym obszarze mogą się rozwijać. Odnośnie do katechetów, to od pewnego czasu staram się mocno podkreślać, że za jakość ich pracy w szkole odpowiada w znacznej mierze nadzór pedagogiczny. Dyrektor kontroluje lekcje religii w zakresie metodycznym i dydaktycznym oraz zgodności z programem. Jeśli więc padają stwierdzenia o złej jakości lekcji czy nudnej religii, to może warto przedstawić te spostrzeżenia wpierw samemu katechecie, potem – dyrekcji, dalej – odpowiedzialnym za katechetę po stronie Kościoła. Poza tym o gustach się nie dyskutuje, więc stwierdzenie, że lekcja jest nudna jak dla mnie jest mało znaczące. Proszę, by w takiej sytuacji padały konkretne uwagi, na które można zareagować.

Nie jest może tak, że zmierzamy powoli ku sytuacji, w której etapem „pożegnania się" z Kościołem, jak to się czasem mówi, nie jest już sakrament bierzmowania, ale pierwszej Komunii świętej?

– Może narażę się tym stwierdzeniem, ale raczej powiedziałabym, że to nie tyle pożegnanie z Kościołem, ponieważ pożegnać może się ktoś, kto tam był, tymczasem od lat mamy raczej do czynienia z „wyłudzaniem sakramentów". We wrześniu w kościołach pojawiają się grupy trzecioklasistów z rodzicami, które odpływają w okolicach maja czy czerwca, a ich miejsce po wakacjach zastępują nowe. To więc nie tyle odpływ, ile przypływ na fali nastrojów związanych z pierwszą Komunią świętą. Zapewne w wielu parafiach pojawiają się wówczas osoby, dla których dzieci pierwsza Komunia będzie ostatnią, a jednocześnie bywa, że te osoby chcą zarządzać całym przebiegiem uroczystości i narzucić innym swoje zdanie – w tym księdzu proboszczowi. Niedojrzałość takich rodziców jest porażająca i wręcz chciałoby się im zalecić, by usiedli w szkolnych ławkach obok swoich dzieci i nauczyli się czegoś. Na szczęście pojawiają się coraz częściej pomysły, by nie tyle w szkole, ile w parafii przygotowanie do pełnego udziału w Eucharystii zaczynało się już w pierwszej klasie szkoły podstawowej – zresztą zgodnie z zaleceniami programu i wytycznymi Episkopatu – i trwało do kasy czwartej włącznie. Oddziaływaniem objęte by były tak dzieci, jak i rodzice. M.in. w Siedlcach i Białymstoku opracowano takie materiały i wdrożono w diecezjach. Tą ścieżką powinny pójść inne diecezje. Oczywiście rozumiem, że nie wszyscy rodzice by się włączyli od klasy pierwszej, ale na pewno byliby chętni i na nich z powodzeniem można by było oprzeć przygotowania w klasie trzeciej. Jestem zdecydowaną zwolenniczką podniesienia wymagań związanych z przygotowaniem dzieci do sakramentów pokuty i pojednania oraz Eucharystii. Tam, gdzie rodzice nie odczują trudu przygotowań, nie uszanują też samego sakramentu – zwłaszcza ci, dla których sam sakrament jest tylko okazją do popisania się przed rodziną wystawnym przyjęciem i drogimi prezentami.

Trwają podobno prace nad aktualizacją Dyrektorium Katechetycznego. Jakie zmiany zostaną w nim wprowadzone w kontekście tego o czym rozmawiamy?

– Zmiany w polskim Dyrektorium Katechetycznym podyktowane są ukazaniem się nowego „Dyrektorium o katechizacji". Nasz dokument będzie adaptacją watykańskiego oczywiście do warunków polskich.

Katechetów jest w Polsce nieco ponad 29 tys., z czego ponad połowa (17,3 tys.) to świeccy, w znacznej większości (14 tys.) kobiety. Kościół stawia na świeckich czy nie chce odrywać duchowieństwa od duszpasterstwa i pracy w parafii?

– W obecnej sytuacji braku katechetów w wielu diecezjach każde ręce do katechetycznej pracy są na wagę złota. Przytoczone liczby nie tyle wskazują na jakąkolwiek preferencję katechetów przynależących do określonego stanu, ile odzwierciedlają proporcje przedstawicieli tych grup w społeczeństwie. Odkąd religia powróciła do szkół podkreślano, iż potrzeba księży w roli nauczycieli religii, co zresztą jest jak najbardziej zgodne z ich powołaniem i misją głoszenia Ewangelii. Znam wielu księży, którzy tak bardzo przykładają się do nauczania religii i zasiewane przez nich ziarno przynosi tak obfity owoc, że niekorzystne dla uczniów byłoby wycofanie tych kapłanów ze szkół i ograniczenie ich działań jedynie do parafii. Nie powiem, że nie znam lub nie słyszałam i o innych przykładach... Podobnie zresztą z katechetami świeckimi czy przynależącymi do zgromadzeń zakonnych. O ile kapłan może zastąpić świeckiego na lekcji religii, o tyle świecki nie zastąpi kapłana przy ołtarzu, więc zrozumiałe jest, że pewne obszary działalności są zarezerwowane dla konkretnych osób, zatem mniejsze będzie ich zaangażowanie w innych aktywnościach. Odnosząc się do pytania – Kościół zdecydowanie stawia na świeckich, ale nie tak, aby poświęcać dla nich kapłanów, tylko w myśl wspólnej i zróżnicowanej odpowiedzialności za szeroko rozumiane dzieło katechizacji. Warto podkreślić, że i w parafiach coraz większe jest otwieranie się na świeckich choćby przy prowadzeniu katechez czy animowaniu grup.

Mówi się cały czas, że katechetów zaczyna brakować, gdyż najstarsi odchodzą na emeryturę a młodszych brakuje. Ale z danych Komisji wynika, że nie jest najgorzej. Najwięcej katechetów jest w przedziale wiekowym 46-50 (5643), z kolei trzydziestolatków dwa razy mniej (2839) a najmłodszych (do 30 lat) – 1922. Mimo wszystko jest to powód do troski?

– Już teraz znajdujemy się w sytuacji, w której pewna liczba katechetów przeszła na emeryturę i boleśnie odczuwamy ich brak, ponieważ nie ma zastępowalności kadr w takim samym wymiarze. Wielu emerytów wciąż dzielnie zasila katechetyczne szeregi, ale potrzeba nowych katechetów, choćby po to, by z powodu braku nauczycieli nie ograniczać liczby godzin w szkole do jednej w tygodniu. Jako wykładowcę Wydziału Teologicznego UKSW niepokoi mnie, że rośnie liczba studentów teologii, którzy w ramach studiów nie planują realizować przygotowania pedagogicznego do nauczania religii, ponieważ nie zamierzają uczyć w szkole. Silniejsze grono katechetów „30 plus" może być zasługą absolwentów studiów podyplomowych, którzy w ostatnich latach uzupełniali kwalifikacje do nauczania religii jako pierwszego lub kolejnego przedmiotu, dzięki czemu udało się w wielu szkołach zapewnić lekcje religii. Wracając do myśli związanych z „PR-em" lekcji religii, trudno dziwić się studentom, że szukają dla siebie pewnej przyszłości, a w obliczu toczącego się medialnego sądu nad religią w szkole, mogą odczuwać niepokój.

Władze państwowe nie wprowadziły zapowiadanego obowiązku wyboru religii lub etyki. Komisja Wychowania Katolickiego została poinformowana o powodach tej decyzji? Co dalej z tą kwestią?

– Komisja Wychowania Katolickiego bardzo liczyła na pomyśle sfinalizowanie kwestii od dłuższego czasu już omawianej – nie tylko w trosce o umocnienie znaczenia lekcji religii, ale także dla dobra uczniów, którzy powinni mieć możliwość uczestniczenia w przedmiocie, który służyłby kształtowaniu postaw, budowaniu hierarchii wartości. Ci więc, którzy nie chodzą na religię, dobrze by było, by przynajmniej poprzez lekcje etyki mogli rozwijać się w pełni, także w obszarze formacji moralnej. Mamy nadzieję, że to swoiste zawieszenie sprawy nie będzie jej zupełnym odłożeniem i prędzej czy później planowane zmiany zostaną wprowadzone. Wprowadzenie obowiązku wyboru religii lub etyki nie odbiera rodzicom czy pełnoletnim uczniom możliwości decydowania o tym, na który przedmiot dziecko będzie uczęszczać. Jeśli ktoś widząc to, co się dzieje wśród dzieci i młodzieży – wzrost brutalizacji, brak liczenia się z innymi – nie widzi konieczności kształtowania uczniów pod względem etycznym (czy to na religii, czy na etyce), najwyraźniej zupełnie nie dba o młode pokolenie, zatem nie powinien być osobą decyzyjną w jego sprawie.

Czy Pani zdaniem może dojść w najbliższym czasie do próby usunięcia lekcji religii ze szkół tak jak to zapowiadano w kampanii wyborczej?

– Sądzę, że pewne ugrupowania po szumnych zapowiedziach wycofania religii ze szkół mających na celu przypodobanie się wyborcom, zorientują się, jaka jest rzeczywistość i możliwości w tym względzie i poprzestanie na przedwyborczych obietnicach. Silne umocowanie prawne lekcji religii oraz fakt, że regulacje związane z tym przedmiotem dotyczą wielu podmiotów, a nie tylko Kościoła katolickiego, znacznie utrudnia realizację zapowiedzi. Poza tym skoro udział w lekcjach religii utrzymuje się na poziomie 80%, to kto odważy się odebrać tym osobom ich prawo do decydowania o kształcie nauczania ich dzieci? Zwłaszcza, że prawo odnoszące się do organizacji lekcji religii nie narzuca nikomu obowiązku uczestniczenia w nich. Z kolei wycofanie religii ze szkoły byłoby naruszeniem wolności znacznej części społeczeństwa, co więcej – zmuszeniem tej grupy do organizowania we własnym zakresie i własnym kosztem zajęć w parafii, co organizacyjnie jest dziś niemal nierealne wobec licznych zajęć dodatkowych dzieci i młodzieży. Zresztą sama organizacja zajęć z religii w parafii w podobny sposób i w tym samym wymiarze, w jakich funkcjonują one w szkole, jest nierealna... Znów zatem pojawia się konieczność odważnej obrony lekcji religii ze strony rodziców – zarówno wierzących, jak i tych, którzy rozumieją znaczenie lekcji religii dla kształtowania postaw i funkcjonowania w rzeczywistości kulturowo silnie naznaczonej chrześcijańskimi wartościami.

Dziękuję za rozmowę.

Za: ekai.pl

 
Religia w szkole – standardem europejskim
27.11.2023

Religia w szkole – standardem europejskim

Zdecydowana większość państw Unii Europejskiej naukę religii traktuje jako niezbędny element szkolnego systemu edukacji i finansują ją, gdyż wychodzą z przekonania, że bez tej formy edukacji obywatele będą mieć poważny kłopot z rozumieniem europejskiego „kodu kulturowego". Religia jest nauczana w szkole w 23 krajach UE.

Pojawiające się coraz częściej w polskiej debacie publicznej propozycje ograniczenia bądź usunięcia religii ze szkół pozostają w sprzeczności z tradycją dominującą w przestrzeni europejskiej. Dlatego przypominamy szczegółowe informacje o sposobie organizacji lekcji religii w publicznych systemach edukacji poszczególnych państw.

Nauka religii w szkole należy do standardów europejskich, choć jej realizacja jest różnorodna. W większości krajów udział w niej jest dobrowolny, choć w niektórych są to zajęcie obowiązkowe. W części krajów jej programy są kontrolowane przez Kościoły i związki wyznaniowe, gdzie indziej religia w szkole nie ma wymiaru konfesyjnego i przybiera formę bliską religioznawstwu.

W większości państw europejskich – za wyjątkiem Białorusi, Bułgarii, Francji, Luxemburga, Słowenii i Rosji – nauczanie religii odbywa się w ramach systemu oświaty publicznej. Religia w szkole publicznej nie jest obecna we Francji i Słowenii, gdyż mają one zapisaną konstytucyjną „świeckość" rozumianą w ten sposób, że żadne elementy religijne, w tym jej nauczanie, nie powinny mieć miejsca w przestrzeni publicznej. Z kolei w Bułgarii religia dotąd nie powróciła do szkół po okresie komunizmu, mimo, że upomina się o to Kościół prawosławny. Od 2015 r. nie ma też nauczania religii w szkołach publicznych w Luxemburgu.

Lekcje religii obowiązkowe lub dobrowolne

Nauczanie religii w szkole obowiązuje w 23 krajach Unii Europejskiej. W 8 krajach udział w szkolnych lekcjach religii jest obowiązkowy. Są to: Austria, Cypr, Dania, Finlandia, Grecja, Malta, większość niemieckich landów i Szwecja. Jednakże jeśli rodzice danego ucznia wyrażą wyraźny sprzeciw, to – pomimo, że przedmiot ten jest obowiązkowy – uczeń zostaje z niego zwolniony. Jedynie w Grecji i na Cyprze osoby deklarujące się jako prawosławne są zobligowane do uczęszczania na szkolną katechizację.

W 15 państwach UE udział w szkolnych lekcjach religii jest dobrowolny (ma charakter fakultatywny), w zależności od woli rodziców bądź samych uczniów w klasach ponadgimnazjalnych. Musi być to wyrażone w formie pisemnej deklaracji. Są to: Belgia, Chorwacja, Czechy, Estonia, Hiszpania, Holandia, Irlandia, Litwa, Łotwa, Polska, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Węgry i Włochy.

Natomiast w 4 państwach UE religia jest nauczana przez związki wyznaniowe poza szkołą publiczną. Są to: Francja (poza Alzacją i Lotaryngią), Słowenia, Luxemburg i Bułgaria. W dwóch wymienionych departamentach francuskich nauczanie religii w szkołach ma charakter obowiązkowy.

Wobec gwałtownych przemian kulturowych, jakim podlegają społeczeństwa europejskie, w tym i Polska, coraz częściej podejmuje się dyskusję nad kształtem nauczania religii w publicznym systemie oświaty. Stopniowo nauczanie religii o charakterze konfesyjnym i kontrolowane przez związki wyznaniowe, zastępowane jest nauczaniem o charakterze bardziej ponadwyznaniowym i religioznawczym. Jest to jednak proces powolny, wymuszany stopniowo przez laicyzację wielu społeczeństw.

Konfesyjny charakter nauczania

Wciąż obecny jest w większości krajów UE nauczanie religii w szkole. Podobnie jak w Polsce ma ono charakter związany z określonym wyznaniem i na jej program decydujący wpływ mają poszczególne Kościoły. Opracowują one założenia programowe i podręczniki, a następnie przedstawia je do zatwierdzenia organom oświatowym. Związki wyznaniowe mają także wpływ na zatrudnianie i zwalnianie nauczycieli religii, od których wymaga się konfesyjnego przygotowania teologicznego.

W związku z tym zajęcia szkolne z religii są prowadzone równolegle dla różnych wyznań po to, aby każdy uczeń mógł uczęszczać na te lekcje zgodne z przynależnością wyznaniową lub wyznawaną religią. Zwykle organizacja zajęć dla uczniów z konkretnego Kościoła, wyznania czy religii wymaga zebrania określonej grupy wyrażających taką wolę. Podobnie jest to zorganizowane w Polsce, gdzie istniej wymóg zebrania 10-osobowej grupy.

W ramach modelu konfesyjnego – gdzie pieczę nad nauczaniem religii sprawują poszczególne Kościoły – istnieją dość duże różnice. Ks. Paweł Mąkosa z KUL proponuje tu rozróżnienie na ujęcie „katechetyczno-ewangelizacyjne", „informacyjno-wychowawcze" oraz „religioznawcze".

Model katechetyczno-ewangelizacyjny

Charakterystyczne dla tego ujęcia jest realizowanie nauczania w obrębie jednego wyznania, a także ukierunkowanie na pogłębienie wiary i religijności wierzących uczestników lekcji religii. Z tego względu podstawowymi treściami lekcji religii są depozyt wiary, zasady moralne i liturgia danej wspólnoty wierzących, celem zaś – osobiste i egzystencjalne przyjęcie tych treści przez uczestników. W takim modelu rola szkoły sprowadza się zasadniczo do kwestii organizacyjnych i wychowawczych.

Takie ujęcie nauczania religii dominuje w szkolnictwie publicznym Austrii, Chorwacji, Finlandii, Litwy, Niemiec, Polski, Serbii, Słowacji i Węgier.

Model katechetyczno-ewangelizacyjny nauczania religii w szkole spotyka się coraz częściej z dużą krytyką. Do najpoważniejszych zarzutów można zaliczyć jego nieprzystawalność do szkolnych realiów, nierespektowanie tożsamości szkoły oraz próbę zastąpienia przez szkołę wspólnoty wierzących w jej misji katechetycznej i ewangelizacyjnej.

Model informacyjno-wychowawczy

W tym ujęciu kładzie się szczególny nacisk na kwestie informacyjne i wychowawcze. Omawia się zatem przede wszystkim historię chrześcijaństwa, jego wpływ na kulturę Europy i danego kraju. Podejmuje się próbę kształtowania postaw w odniesieniu do Dekalogu i norm społecznych oraz rozwija się ducha tolerancji światopoglądowej i religijnej. Nauczanie religii w szkole – w takim ujęciu – nie może być traktowane jako „forma delegowania na szkołę realizacji zadań misyjnych i wspólnotowych Kościoła". W tym modelu istnieje na ogół silna współpraca Szkoły z parafią, szczególnie w sferze przygotowania do sakramentów. Takie podejście do nauczania religii można spotkać współcześnie m.in. w Hiszpanii, Portugalii i we Włoszech. We Włoszech np. jedna godzina religii w tygodniu prowadzona jest w szkole, a na druga uczniowie zapraszani są do parafii.

Model religioznawczy

W niektórych krajach (głównie o tradycji protestanckiej) nauka religii ma charakter ponadwyznaniowy, bliski religioznawstwu. Programy nauczania religii nie uzyskują tam zatwierdzenia przez związki wyznaniowe, ani nie istnieje też współpraca szkół z parafiami. Ujęcie religioznawcze koncentruje się przede wszystkim na przekazywaniu informacji dotyczących największych religii świata lub też obecnych w danym kraju. Opis i analiza tych religii mają być dokonywane z perspektywy zewnętrznej tak, by żadna z nich nie znajdowała się na pozycji uprzywilejowanej. Zasadniczo ujęcie to nie zakłada kształtowania postaw religijnych, ale przekazywanie informacji o charakterze bardziej kulturoznawczym jak również wychowanie do tolerancji religijnej i światopoglądowej.

Ujęcie to stosowane jest zasadniczo tam, gdzie organizatorem nauczania religii jest wyłącznie władza państwowa i samorządowa (Anglia, Estonia, Norwegia, Szkocja, Szwecja, Walia).

Jeszcze dalej poszedł Luksemburg, gdzie w styczniu 2015 r. wycofano religię ze szkół i zastąpiono ją nowym przedmiotem o charakterze świeckim: „Wychowanie do wartości".

Oceny z religii

Podczas lekcji religii wystawiane są oceny, jednak na ogół – poza Niemcami – nie są one zaliczane do średniej. W niektórych państwach UE – szczególnie tam gdzie religia jest obowiązkowa – uczniowie mogą zdawać maturę z religii. Religię na świadectwie dojrzałości można otrzymać w Austrii, pięciu krajach związkowych Niemiec, Grecji, Irlandii i Finlandii. Dotyczy to także Czech, mimo że religia jest tam przedmiotem dobrowolnym.

Finansowanie nauczania religii w szkole publicznej

We wszystkich krajach, gdzie nauczanie religii obecne jest w publicznym systemie oświaty (zarówno w formie obowiązkowej, jak i dobrowolnej) jest ono finansowane ze środków publicznych: państwowych bądź samorządowych. Nauczyciele religii traktowani są na tych samych zasadach, co nauczyciele innych przedmiotów. Pewnym szczególnym wyjątkiem są Węgry, gdzie nauczanie religii obecne jest w szkole publicznej, ale za ich organizację odpowiadają wyłącznie poszczególne Kościoły. Nauczyciele religii są jednak finansowani przez państwo.

Natomiast we Francji, Holandii i Słowenii zajęcia z religii organizowane są na terenie pozaszkolnym przez związki religijne. Jednakże we Francji na terenie dwóch departamentów – Alzacji i Lotaryngii – nauczanie religii jest obecne w publicznych szkołach. Stanowi to spuściznę niemieckiego sytemu prawnego, co jest do dziś kontynuowane jako wyraz szacunku dla lokalnej tradycji tego regionu.

Polska w swym systemie prawnym regulującym kwestie wyznaniowe, po uzyskaniu suwerenności dołączyła do większościowego modelu obowiązującego w Europie, polegającego na tym, że lekcje religii są obecne w szkole i finansowane są przez państwo i samorządy, uczestnictwo w nich ma charakter dobrowolny (fakultatywny) a za ich kształt programowy odpowiedzialne są Kościoły i związki wyznaniowe.

Rozwiązania szczegółowe na poziomie krajowym:

Austria

Nauka religii (lub etyki) w szkołach państwowych jest obowiązkowa, a koszty jej pokrywane są ze środków publicznych. Uczniowie, którzy nie ukończyli 14. roku życia, mogą nie uczęszczać na zajęcia religii w szkole, jeśli rodzice zażądają tego na piśmie. Uczniowie starsi sami mogą dokonać wyboru, ale brane jest pod uwagę tylko oświadczenie pisemne. Dla Przedmiotem alternatywnym jest etyka. Lekcje religii odbywają się w wymiarze 2 godzin tygodniowo.

Nauczycielami religii w szkołach publicznych mogą być wyłącznie osoby zaakceptowane przez właściwy związek religijny. Program nauczania religii pozostaje w kompetencji Kościołów. Ministerstwo Edukacji musi być poinformowane o jego treści, ale nie musi go akceptować. Opracowanie podręczników do nauki religii, podobnie jak do innych przedmiotów, finansowane jest przez państwo.

Każdy maturzysta austriacki może wybrać religię a uzyskana ocena znajduje się na świadectwie maturalnym. Ocena z religii nie ma jednak wpływu na średnią ocenę.

Belgia

Szkoły prowadzone przez władze publiczne oferują wybór pomiędzy katechezą jednego z uznanych przez państwo wyznań, a zajęciami z etyki. Koszty organizacji tych lekcji ponosi ministerstwo edukacji. Lekcje odbywają się w wymiarze 2 godzin tygodniowo. Istnieje jednak możliwość zwolnienia z zajęć, jeśli rodzice ucznia nie zaakceptują ani religii ani etyki.

Bułgaria

Możliwe jest organizowanie lekcji religii prawosławnej w niektórych wyznaniowych szkołach a Kościół katolicki może prowadzić jedynie katechezę parafialną. W szkole publicznej nauczanie religii nie zostało dotąd przywrócone.

Chorwacja

Lekcje religii mają charakter wyznaniowy i fakultatywny. W planach lekcji przewidziano 2 godziny tygodniowo.

Czechy

Nauczanie religii w szkołach publicznych ma charakter dobrowolny, a jej koszty pokrywa ministerstwo edukacji. Nauczyciele religii muszą posiadać upoważnienie od władz konkretnego Kościoła. W szkołach publicznych nie ma alternatywnego przedmiotu wobec religii, dlatego zajęcia odbywają się w dniu, kiedy jest mniej lekcji, zazwyczaj w środowe popołudnie. W zajęciach tych uczestniczy także wielu uczniów deklarujących się jako niewierzący, a Kościoły popierają tę praktykę, traktując to jako możliwość szerszej prezentacji swej religii, także wobec osób niewierzących. W Czechach, pomimo, że lekcje religii są dobrowolne, można z niej zdawać maturę.

Dania

Nauczanie religii w szkołach publicznych jest organizowane jako „nauka wiedzy o chrześcijaństwie". Jest to przedmiot obowiązkowy we wszystkich typach szkół i jej koszty ponosi państwo. Nauka jest obowiązkowa począwszy od 1 do 10 klasy, za wyjątkiem klas 7 i 8, kiedy uczniowie przygotowują się do konfirmacji w parafii pod kierunkiem pastora. Dzieci, które nie przystępują do konfirmacji (z rodzin niewierzących), mają obowiązek w tym czasie kontynuować naukę „wiedzy o chrześcijaństwie" w szkole. W wyższych klasach program „wiedzy o chrześcijaństwie" uwzględnia inne religie oraz prezentację różnorodnych światopoglądów.

Finlandia

W oparciu o ustawę o wolności religijnej, każdy uczeń w szkole podstawowej i ponadpodstawowej ma prawo do nauki religii zgodnie ze swoim wyznaniem. Za jej organizację i finansowanie są odpowiedzialne gminy. Uczniowie, którzy nie chodzą na katechizację, mają prawo do udziału w zajęciach z etyki. Na maturze istnieje możliwość zdawania egzaminu albo z religii, albo z etyki.

Francja

W szkołach publicznych lekcje religii nie są organizowane ze względu na radykalnie rozumianą zasadę świeckości. Jednakże – w imię tolerancji dla wierzących – ustawa z 1982 r. nakazuje, by każda szkoła publiczna przewidziała jedno wolne popołudnie między poniedziałkiem a piątkiem, na naukę religii poza szkołą. Jej koszty pokrywane są częściowo przez rodziców, a częściowo przez Kościoły i związki wyznaniowe.

Natomiast w dwóch wschodnich departamentach Francji, Alzacji i Lotaryngii, nauka religii w szkołach publicznych jest obowiązkowa i finansowana przez państwo, w takiej formie, w jakiej istniała na tych terenach przed 1871 r., tzn. zanim tereny te zostały ponownie włączone do państwa francuskiego po I wojnie światowej. Programy są zatwierdzane przez biskupa. Lekcje odbywają się w wymiarze 1 lub 2 godzin tygodniowo.

Grecja

W szkołach podstawowych i średnich nauka religii jest obowiązkowa i prowadzona jest zgodnie z doktryną Kościoła Prawosławnego. Nauczyciele religii, podobnie zresztą jak duchowni, mają status urzędników państwowych i otrzymują wynagrodzenie. Ich nominacja, zresztą jak i program nauczania zależy wyłącznie od Kościoła prawosławnego. Uczniowie nie będący prawosławnymi, nie muszą uczestniczyć w tych zajęciach. Rodzice mają zagwarantowane prawo wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami religijnymi.

Holandia

Konstytucja przewiduje, że edukacja publiczna będzie należycie uwzględniać religię jednostki, a prawo to zezwala na organizowanie lekcji katechezy w szkołach, lecz tego nie wymaga. Przedmiot „religia" znajduje się jednak w siatce zajęć, z tym że jego charakter również opiera się na zaznajomieniu uczniów z założeniami różnych wyznań. Ma charakter stricte religioznawczy. Jest on prowadzony przez świecką kadrę dydaktyczną uczącą także innych przedmiotów.

Hiszpania

W szkołach publicznych nauczyciele religii wyznaczani są przez diecezje katolickie, a opłacani są przez państwo. Programy nauczania religii są zatwierdzane przez władze kościelne. Zajęcia z religii mają charakter fakultatywny. W przypadku innych wyznań państwo finansuje zajęcia z religii, o ile w danej szkole uczęszcza na nie co najmniej 10 uczniów. Stopień z religii nie wpływa na promocję do następnej klasy ani na przydzielanie stypendiów.

Irlandia

Nauka religii obecna jest we wszystkich szkołach, a nadzór nad nią należy do odpowiedniego Kościoła. Lekcje religii odbywają się w młodszych klasach w wymiarze pół godziny dziennie, a w starszych 2 godzin tygodniowo. Programy nauczania są aprobowane przez władze kościelne. Dzieci, których rodzice sobie tego nie życzą, nie uczestniczą w lekcjach religii. Koszty nauczania religii ponosi państwo. Możliwe jest zdawanie religii na maturze.

Litwa

Lekcje religii mają charakter wyznaniowy i są dobrowolne. Przewidziano jedną godzinę tygodniowo. Druga godzina odbywa się zazwyczaj w parafiach.

Niemcy

W Niemczech prawo do nauczania religii w szkołach gwarantuje konstytucja (art. 7, pkt. 3), zgodnie z którą lekcja religii winna być prowadzona oddzielnie dla różnych wyznań, z zachowaniem wzajemnego szacunku. Religia, traktowana jako zwyczajny przedmiot została umieszczona w ramach planu zajęć szkolnych w wymiarze dwóch godzin tygodniowo we wszystkich szkołach publicznych. Natomiast przygotowanie do sakramentów odbywa się na terenie kościelnym.

Religia jest nauczana zgodnie z wymogami stawianymi przez poszczególne Kościoły i pod ich kontrolą. Do osiągnięcia 14. roku, to rodzice decydują o jego uczestnictwie w lekcjach religii, natomiast później sam uczeń. Zgodnie z art. 7 ust. 3 Konstytucji katecheza w szkole nie może mieć rangi niższej niż inne przedmioty. Zatem ocena z niej jest umieszczana na świadectwie i zaliczana do średniej. Koszty nauczania religii ponoszą landy.

W Niemczech możliwe jest zdawanie religii jako przedmiotu maturalnego. Stopień z niej widnieje wówczas świadectwie maturalnym. Szczegółowe zasady ustala każdy z landów.

Rumunia

Lekcje religii są organizowane dla tych wyznań, które w danej klasie mają przynajmniej 10 uczniów, a w liceach – 15. Programy nauczania są ustalane wspólnie przez władze oświatowe i kościelne, muszą być skorelowane z obowiązującym programem szkolnym.

Słowacja

Katechizacja w szkołach publicznych jest dobrowolna i finansuje ją ministerstwo edukacji. Etyka jest przedmiotem alternatywnym wobec religii. Program nauczania religii opracowywany jest przez właściwy Kościół.

Węgry

Od 2013 roku obowiązkowym przedmiotem są „zajęcia etyczne i religijne", choć rodzice mogą posłać swoje dzieci także na samą etykę. Poza tymi zajęciami o charakterze religioznawczym, kościoły wiodących węgierskich wyznań oferują również własne lekcje w szkołach, na które zapisanie się jest opcjonalne.

Kościelne nauczanie religii – choć realizowane na terenie szkoły – nie jest częścią jej programu, nauczyciel religii nie jest członkiem grona pedagogicznego, oceny z religii nie są umieszczane na świadectwie. Nauczyciele religii są więc pracownikami kościelnymi, ale środki na wynagrodzenia dla ich zapewnia państwo. Przekazuje je Kościołom w formie odrębnych dotacji.

Włochy

Państwo ponosi ciężar finansowania nauczania religii katolickiej w szkołach i przedszkolach. W większości szkół jedna godzina religii jest realizowana na terenie szkoły a druga na terenie parafii. Udział jest dobrowolny.

Nauczyciele religii mianowani są przez biskupa diecezjalnego spośród kandydatów posiadających certyfikaty w zakresie kwalifikacji teologicznych oraz pedagogicznych. Jeśli misja kanoniczna zostanie cofnięta, nauczyciel musi zrezygnować z nauczania religii katolickiej. Program nauczania religii jest przygotowywany przez zespół powoływany wspólnie przez ministra edukacji oraz przewodniczącego episkopatu. Podręczniki muszą mieć kościelny „nihil obstat".

Jaka przyszłość nauczania religii w polskich szkołach?

Niezależnie od populistycznych haseł jakie padały w kampanii wyborczej, wydaje się, że wycofanie nauczania religii ze szkół jak i ich finasowania, nie jest możliwe ze względu na konstytucyjne i konkordatowe, ponad ustawowe ich umocowanie. Lewica opowiadała się za radykalnym wycofaniem religii ze szkół, Koalicja Obywatelska postulowała, aby religia była organizowana tylko na pierwszej lub ostatniej lekcji oraz by wykreślić oceny z tego przedmiotu ze świadectw szkolnych, a tzw. Trzecia Droga sugerowała „wprowadzenie obowiązkowych lekcji z etyki lub filozofii oraz zwiększenie udziału wspólnot szkolnych w decydowaniu o wymiarze i sposobie realizacji lekcji religii na ich terenie".

Jednakże radykalne zmiany formy nauczania religii w szkołach publicznych wcale nie będą takie proste. Po pierwsze Konstytucja RP z 1997 r. w art. 53 stanowi, że „religia kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole, przy czym nie może być naruszona wolność sumienia i religii innych osób".

Z kolei Konkordat pomiędzy Polską a Stolicą Apostolską stwierdza, że „państwo gwarantuje, że szkoły publiczne podstawowe i ponadpodstawowe oraz przedszkola, prowadzone przez organy administracji państwowej i samorządowej organizują zgodnie z wolą zainteresowanych naukę religii w ramach planu zajęć szkolnych i przedszkolnych".

Istnienie tych zapisów niezmiernie utrudnia, a w praktyce uniemożliwia wycofanie religii ze szkół. Wymagałoby to zarówno zmiany zapisów Konstytucji jak i renegocjacji bądź wypowiedzenia Konkordatu. Do zmiany Konstytucji rządząca, prawdopodobnie niebawem koalicja nie będzie miała wymaganej większości 2/3 posłów. Z kolei zmiana zapisów Konkordatu wymaga zgody drugiej strony, czyli Stolicy Apostolskiej. A na wypowiedzenie Konkordatu rządząca koalicja z pewnością się nie zdecyduje.

Dyskusja zapewne toczyć się będzie wokół kwestii finasowania nauczania religii. Co prawda o tym nie mówią wprost ani Konstytucja ani Konkordat, jednakże zapis konkordatowy mówiący o tym, że organizacja nauki religii spoczywa na szkole, wskazuje, że to szkoła lub przedszkola zobowiązane są do pokrycia kosztów tych zajęć.

Okazuje się, że możliwe są tylko pewne niewielkie ruchy w zakresie organizacji nauczania religii w szkole. Zmieniając rozporządzenie MEN z 1992 roku, można np. zmniejszyć liczbę godzin religii z dwóch do jednej tygodniowo. Można także wprowadzić zasadę, że te lekcje będą na początku lub na końcu dnia szkolnego.

Wszystko wskazuje zatem, że religia w szkole publicznej pozostanie trwałym elementem polskiego systemu edukacji. Konieczna wydaje się nie tyle dyskusja, czy powinna być ona nauczana czy nie, ale jak zajęcia te powinny być prowadzone i jak powinny zostać zmodyfikowane programy nauczania, tak aby większość uczniów chciała w nich uczestniczyć i wynosiła z tego określoną korzyść.

Być może nowa koalicja rządząca będzie chętna wprowadzić postulat zgłaszany przez Kościół od lat, mianowicie o alternatywności udziału ucznia w lekcjach religii lub etyki. Takie rozwiązanie – istniejące zresztą w wielu krajach europejskich – rozstrzygnęłoby dylemat coraz mniejszego udziału w tych zajęciach, a jednocześnie zapewniłoby nauczanie w szkole określonych zasad moralno-etycznych, co wydaje się niezbędne dla zachowania „ładu aksjologicznego", niezbędnego w każdym społeczeństwie.

Za: e-kai.pl

 
Lista dekanalnych koordynatorów Konkursu Biblijnego
01.09.2023

 

Dekanalni Koordynatorzy Konkursu Biblijnego w roku szkolnym 2023/2024:


1. Będzin - Najświętszej Trójcy - Agnieszka Sojka (SP nr 13 w Będzinie).
2. Będzin - św. Jana Pawła II - ks. Paweł Tracz (SP nr 2 w Będzinie).
3. Czeladź - Kinga Rapacka - (SP nr 2 w Czeladzi).
4. Dąbrowa Górnicza – NMP Anielskiej - Kinga Kantor (SP nr 16 w Dąbrowie Górniczej).
5. Dąbrowa Górnicza – św. Antoniego - Artur Pietrzykowski (ZS nr 4 w Dąbrowie Górniczej).
6. Dąbrowa Górnicza – NSPJ - ks. Ireneusz Kwoka (SP nr 21 w Dąbrowie Górniczej).
7. Jaroszowiec - Magdalena Nowak (SP Klucze).
8. Jaworzno – NMP Nieustającej Pomocy - Marek Wilczyński (SP nr 4 w Jaworznie).
9. Jaworzno – św. Wojciecha - Aneta Wilczyńska (SP nr 7 w Jaworznie).
10. Łazy - Dorota Sobiegraj (SP w Niegowonicach).
11. Olkusz - Bożena Szymonek (IV LO w Olkuszu).
12. Pilica - ks. Robert Tomasik (SP nr 1 w Ogrodzieńcu).
13. Sączów - Anna Dydak (SP w Rogożniku).
14. Siewierz - Joanna Dybowska (SP nr 1 w Siewierzu).
15. Sławków - Agnieszka Jakubowska (SP w Sławkowie).
16. Sosnowiec – św. Barbary - Agnieszka Kurtyka (ZSP nr 1 w Sosnowcu).
17. Sosnowiec – Chrystusa Króla - ks. Arkadiusz Witkowski (SP nr 36 w Sosnowcu).
18. Sosnowiec – św. Jadwigi - Bogusława Głowacz (CKZiU w Sosnowcu).
19. Sosnowiec – św. Tomasza Ap. - Aneta Konopka (SP nr 10 w Sosnowcu).
20. Sosnowiec – Wniebowzięcia NMP - Jacek Szram (SP nr 27 w Sosnowcu).
21. Sułoszowa - Agata Sarota (ZS w Jerzmanowicach).
22. Wolbrom – św. Katarzyny - ks. Waldemar Kuś (SP nr 1 w Wolbromiu).
23. Wolbrom – Podwyższenia Krzyża Św. - Elżbieta Trzaska (SP nr 2 w Wolbromiu).

 

 
Propozycja wzoru oświadczenia dla rodziców w sprawie nauki religii w szkole/przedszkolu
23.03.2021

Do pobrania dokument w formacie doc

 
Wzór podania o skierowanie do nauczania religii ("misję kanoniczną")
24.05.2022

Do pobrania dokument w formacie doc.